Klusk leniwy nazywany również pierogiem leniwym czy białym kopytkiem, nie jest ani pierogiem jak się powszechnie uważa, ani kopytkiem czy inną łapką, a należy naukowo do grupy rodzajowej „kluski”. Stąd i my nazywamy go kluskiem.
Legendy Lubskie mówią, że kiedy się zupełnie już nie chce lepić pierogów takich z prawdziwego zdarzenia wówczas bierze się nadzienie pierogowe (w tym wypadku ser), dodaje 1 jajko, sypie trochę mąki, kroi niechlujnie w „kopytka” i gotuje. Stąd leniwe, bo leniwej gospodyni nie chciało się lepić jak Bóg przykazał.
Kluska możemy konsumować na dwa sposoby: na słodko lub inaczej. Na słodko podajemy ze śmietaną, posypane brązowym cukrem i skórką z cytryny, z masłem i cukrem, podsmażonymi na maśle rozgniecionymi herbatnikami, owocami czy cynamonem. „Inaczej” można jeść z bułką tartą zarumienioną na maśle, polane masłem lub oliwą zmieszaną z ziołami i czosnkiem czy ze skwarkami, co niektórzy uważają już za kompletną profanację.
Przepis Mamy Chłopaka:
0,5 kg twarogu
20 dkg mąki
dwie łyżki cukru
łyżka masła
1 żółtko (mogą być 2)
Robocizna:
Mielimy 0,5 kg twarogu lub kruszymy widelcem. Dodajemy max. 20 dkg mąki. Z mąką należy uważać, żeby nie przeholować: ciasto może wyjść za twarde. Dorzucamy dwie łyżki cukru, łyżkę masła i żółtko. Migusiem zagniatamy, dzielimy na trzy części i z każdej lepimy lekko spłaszczony walec. Dalej to już z górki: kroimy na części wielkości kopytka lub króliczej łapki i gotujemy w osolonym wrzątku chwilę od wypłynięcia.
Wszystkim konsumentom życzymy wybornego kluska!
Autor: Blog Domowe wyroby nie psują wątroby.